Adaptacja małego dziecka w przedszkolu

    Każdego roku gdy zbliża się wrzesień zastanawiamy się jak poradzimy sobie z najmłodszymi dziećmi, które źle znoszą rozstanie z rodzicami i nie tolerują osób obcych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dziecko jest mocno uzależnione emocjonalnie od najbliższych osób i ma jeszcze słabo ukształtowany system własnego „ja”. Dlatego trudno jest mu obejść się bez wsparcia i pomocy ze strony najbliższych. Trzylatek nie wie jeszcze, że można tego oczekiwać od osób trzecich, stąd jego lęk przy rozstaniu z rodzicami czy dziadkami.Małe dziecko ma kłopoty w słownym porozumiewaniu się, zwłaszcza z osobami obcymi. Trzylatek ma także słabą orientację w przestrzeni, nie ma poczucia czasu.

    Przedszkole to nowe miejsce, gdzie często dziecko przebywa długie godziny. Uczucie lęku jest na tyle silne, że skutecznie blokuje chęć poznawania nowego terenu, rzeczy, zabawek. Dziecko nie zwraca często uwagi co dzieje się wokół niego, cały czas jest skoncentrowane na tym, aby jakoś opanować swoje emocje. Ponieważ nie interesuje się otoczeniem, pozostaje ono dla niego ciągle nowe, obce, straszne. Jest to bardzo męczące dla dziecka.Ciężko jest także rodzicom, którzy zostawiają w przedszkolu płaczące dziecko. Często pocieszają je i zapewniają – „zaraz przyjdę po ciebie”, „idź a ja tu w szatni poczekam”. Dla dziecka brzmi to jednoznacznie – myśli wtedy „zostawią mnie”. Wtedy nawet najmilsza pani nie rozwiąże tych problemów, jest ona ciągle obcą osobą i na dodatek kojarzy się z utratą poczucia bezpieczeństwa. Maluchy ciągle pytają – „mama już przyjdzie?”, „tatuś mnie zabierze zaraz?”, a w miarę upływu czasu są coraz bardziej zaniepokojone.Wiemy o tym, że bólu rozstania nie da się uniknąć i jeszcze długo dziecko będzie źle znosić rozłąkę. Dlatego zastanawiamy się jak złagodzić ten dziecięcy dramat, co zrobić, aby i rodzicom, a także nam łatwiej było w tych pierwszych dniach pobytu dziecka w przedszkolu.

    Postanowiłyśmy zaprosić rodziców z dziećmi jeszcze w czerwcu (robimy to podczas zapisów do przedszkola), aby przyszli i wzięli udział w zabawach dzieci, a także, aby zapoznali się z nami – nauczycielkami, które od września będą prowadziły grupę maluchów. Początkowo przychodziło mało osób, później wizyty były częstsze i dłuższe. Będąc z rodzicem dziecko czuje się na tyle bezpiecznie, że potrafi skupić się na poznawaniu otoczenia, dzięki czemu przedszkole przestaje być obcym miejscem. Oczywiście wizyty nie mogą być długie, gdyż wiąże się to z dezorganizacją zajęć przedszkolnych. Ale staramy się, aby dzieci poznały budynek przedszkola, pracowników, ogród.Organizujemy także spotkanie z rodzicami, podczas którego udzielamy wszelkich informacji, odpowiadamy na wszelkie pytania, a także prosimy o informacje o ich dzieciach, abyśmy wszyscy lepiej się poznali i rozumieli. Takie zebranie organizowane jest jeszcze w czerwcu, uczestniczą w nim rodzice dzieci, które we wrześniu po raz pierwszy przekroczą próg przedszkola. Rodzice w miarę poznawania się nawzajem, poznawania nas, ośmielają się i pytają o dużo spraw, zgłaszają uwagi, a także pomysły i projekty dotyczące pobytu dziecka w naszej placówce.Po takich spotkaniach adaptacyjnych dzieci i rodzice lepiej znoszą rozstanie, my nie jesteśmy już nieznajomymi osobami, ale tymi paniami, które bawią się z dziećmi. Niektórzy rodzice podczas tych czerwcowych wizyt decydują się na zostawienie dziecka na krótki czas, tłumacząc mu, że za chwilę przyjdą. Gdy maluch zobaczy, że rodzic przychodzi zanim on zdążył się za nim stęsknić, rodzi się w nim poczucie bezpieczeństwa i lepiej adaptuje się w przedszkolu, łatwiej znosi rozłąkę, gdyż ma pewność, że zawsze ktoś po niego przyjdzie.

    Nie wiemy jaki będzie wrzesień tego roku, mamy tylko nadzieję, że spotkania odniosą pozytywny skutek, dadzą dzieciom i rodzicom poczucie bezpieczeństwa, a nam pozwolą spokojnie i efektywnie realizować zaplanowane zadania wychowawcze i edukacyjne.

Powrót Początek strony